Miś Uszatek Miś Uszatek
87
BLOG

Daniel Dąbrowski walczy z chorobą (2)

Miś Uszatek Miś Uszatek Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Daniel Dąbrowski walczy z chorobą (2)„Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką.

Więc chodź, pomaluj mi życie,
Niech świat mój się zarumieni,
Niech mi zalśni w pełnym słońcu,
Kolorami całej ziemi.”

Daniel Dąbrowski mieszka w Kowalewie Pomorskim wraz z rodzicami: mamą Katarzyną, tatą Wojtkiem oraz 13 letnim bratem Dominikiem kończącym szkołę podstawową. Daniel posiada stwierdzoną niepełnosprawność od 4 roku swojego życia. Daniel urodził się zdrowy fizycznie i psychicznie w dniu 26 sierpnia 1995 roku.

Daniel choruje na schizofrenia paranoidalna i w ciągu tak krótkiego 20 – letniego życia przebywał 18 razy przebywał na psychiatrycznych oddziałach szpitalnych.

W 2014 roku był pacjentem oddziału 6 razy.
1. W Bydgoskiej klinice przebywał 2 razy, ale bezskutecznie. Pierwszy pobyt był od 17.02.2014 do dnia 15.03.2014 roku. W sumie przebywał na oddziale 27 dni. W trakcie leczenia chłopca dołączono lek o nazwie: „Depakina Chrono 500” w dawce dziennej 2000 mg, pomimo, że w maju 2012 lekarze ten lek wykluczyli z terapii.
2. Po opuszczeniu szpitala stan Daniela pomimo zapewnień lekarzy nie poprawiał się a wręcz bardzo szybko pogarszał, chłopiec czuł się coraz gorzej. Wpadał ze skrajności w skrajność, raz był bardzo pobudzony, agresywny słownie i fizycznie a po kilku dniach stawał się bardzo ospały i apatyczny. Miał kłopoty z prawidłowym porozumiewaniem, bardzo seplenił.

Daniel Dąbrowski walczy z chorobą (2)Jak mówi Katarzyna Dąbrowska: „Bojąc się o zdrowie syna, zadzwoniłam do Kliniki w Bydgoszczy. Opowiedziałam lekarzowi, co dzieje się ze zdrowiem syna i chciałam żeby powtórnie został przyjęty na oddział w ramach „reklamacji” leczenia. Ale lekarz stwierdził, że syn musi czekać w kolejce. Powiedział też, że jak będzie gorzej to mam syna zawieść do najbliższego szpitala. 12.04.2014 roku napisałam list do Kliniki z prośbą o przyjęcie syna na oddział, ale niestety syn nie doczekał się pomocy…”.

3. W dniu 12.04.2014 roku chłopiec wyszedł na 1.5 godzinny spacer. Za godzinę Katarzyna Dąbrowska zadzwoniła do syna, chcąc chłopcu przypomnieć, że powinien wrócić po leki. Daniel nie odbierał telefonu, co nigdy się nie zdarzało. Mama Daniela próbowała jeszcze kilka razy, ale bezskutecznie. Katarzyna bardzo się zaniepokoiła i razem z rodziną zaczęli szukać Daniela. Po prawie 3 godzinnych poszukiwaniach, chłopiec samodzielnie wrócił do domu. Stan Daniela, jak opisuje to mama: „ledwo stał na nogach, oczy miał przymknięte i coś seplenił. Wzięłam syna za ramie i zaprowadziłam do pokoju. Położyłam na łóżku i od razu Daniel zasnął, oddech miał bardzo płytki. Obawiając się o zdrowie i życie syna zadzwoniliśmy po pogotowie. Po 15 minutach od wezwania, w domu lekarz zdecydował, że trzeba zabrać syna do szpitala. Pojechałam z synem karetką, w trakcie 12 kilometrowej drogi, syn bardzo się kręcił, jęczał, płakał a po chwili była cisza. bardzo się bałam i byłam przerażona, że coś złego się stało z synem. Około godziny 18 byliśmy w szpitalu w Golubiu Dobrzyniu na izbie przyjęć, ale z synem nie było już żadnego kontaktu.” Na Izbie Przyjęć Daniel został poddany obserwacji. Lekarz chciał jeszcze zbadać syna, ale zachowanie Daniela uległo gwałtownej zmianie. Stał się bardzo agresywny do tego stopnia, że musiał zostać unieruchomiony pasami. Daniel stał się bardzo wulgarny i agresywny a po chwili stracił świadomość.” Kiedy lekarz dowiedział się jak jest leczony Daniel, stwierdził, że chłopiec ma „końską dawkę” leków i był zaskoczony, że tak długo funkcjonował samodzielnie. Lekarz z izby przyjęć skierował do szpitala psychiatrycznego w Toruniu, gdzie chłopiec był ostatnio hospitalizowany. Lekarz dyżurny zlecił przewiezienie chłopca do Szpitala Psychiatrycznego w Toruniu przy ulicy Marii Curie – Skłodowskiej.
4. Po 30 kilometrowej podróży karetką, Daniel dotarł na Izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego w Toruniu. Lekarz dyżurny Toruńskiego szpitala odmówił przyjęcia Daniela na oddział, ponieważ jak stwierdził: „nie mamy odpowiedniej aparatury do mierzenia funkcji życiowych, której obecnie chłopiec wymaga”.
Daniel Dąbrowski walczy z chorobą (2)5. Daniel ponownie został przewieziony karetką do następnego Toruńskiego szpitala. Po kolejnej, tym razem 6 kilometrowej podróży Daniela przewieziono na izbę przyjęć. Teraz rozpoczęła się akcja, jak w czeskim filmie. Żadna osoba pytana przez rodziców Daniela nie chciała lub nie potrafiła odpowiedzieć, jaki jest stan zdrowia chłopca. Około 1 godziny w nocy przyszła pielęgniarka i powiedziała, że Daniel znajduje się na oddziale wewnętrznym i tyle wiadomości. Poinformowała, że rodzice chłopca powinni przyjechać rano i porozmawiać z lekarzem. 13.04.2014roku, rodzice Daniela pojechali rano do Toruńskiego szpitala. Na wskazanym przez Izbę Przyjęć oddziale wewnętrznym nie odnaleźli syna. Pielęgniarka poinformowała Katarzynę i Wojtka Dąbrowskich, że syn przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Przez głowę mamy Daniela przebiegły najgorsze myśli: strach, przerażenie, że już nie zobaczy syna, rozpacz… Rodzice Daniela udali się do lekarza, ale lekarz był nieobecny. Czekali na drugiego lekarza przez pół godziny, i ten czas wydawał się dla rodziców chłopca wiecznością a strach i nerwy były dominujące. Oczekiwany lekarz przyszedł i w oględnych słowach powiedział, że Daniel będzie miał zrobiony detoks z powodu zbyt dużego stężenie leków w organizmie. W ciągu dalszej rozmowy, lekarz powiedział, że detoks może potrwać nawet ponad dwa tygodnie. Po zakończeniu zabiegu, chłopiec zostanie skierowany na oddział psychiatryczny, gdzie podjęte zostanie dalsze leczenie. Lekarz odmówił rodzicom widzenia z synem , ponieważ uważał, że ta wizyta pogorszy stan emocjonalny chłopca. Poniedziałek 14.04.2014 roku Katarzyna Dąbrowska odebrała telefon ze Szpitala psychiatrycznego przy ulicy Adama Mickiewicza. Telefonicznie poinformowano mamę Daniela, że powinna przyjechać po syna. Okazało się, że Daniel czeka na Katarzynę w Izbie Przyjęć. Dąbrowska szybko załatwiła samochód i pojechała do szpitala. Po przyjeździe na miejsce, Katarzyna zobaczyła Daniela siedzącego samotnie na ławce, jak taka porzucona sierotka z dokumentami leczenia w rękach. Katarzyna chciała porozmawiać z lekarzem o stanie zdrowia syna, ale żadnego już nie było a jedyną opieką był dla Daniela portier. Katarzyna opowiada: „portier powiedział, że lekarz już poszedł a syn ma wypis, więc mogę sobie już go zabrać”. W ocenie Katarzyny Dąbrowskiej, stan syna nie był dobry: „oczy miał ledwo co otwarte, bardzo seplenił, mówił że jest bardzo zmęczony i śpiący. Bardzo się bałam o syna, że ten stan z przed dwóch dni może wrócić”. Nie ma co się dziwić niepokojowi Katarzyny Dąbrowskiej, bo trudno uwierzyć, że w ciągu jednego dnia można zrobić u chorego detoks, który miał być robiony przez 14 dni. Tym bardziej może budzić niepokój matki stan zdrowia syna, że co innego mówił wcześniej lekarz rozmawiając z rodzicami Daniela dzień wcześniej. Daniel pojechał z mamą do domu i powoli wracał do codziennych zajęć, czyli:
a. szkoła,
b. muzykoterapia,
c. artterapia,
d. zajęcia logopedyczno – pedagogiczne,
e. psychoterapia z elementami socjoterapii.

Każdy może pomóc Danielowi Dąbrowskiemu – wystarczy chcieć to zrobić. Darowizny na leczenie i rehabilitację Daniela Dąbrowskiego należy kierować na subkonto Daniela w
Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5, Warszawa

Bank BPH S.A.
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
tytułem: 16488 Dąbrowski Daniel darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Aby przekazać 1% podatku, wystarczy w rozliczeniu rocznym, w rubryce “WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)” wpisać:
W polu “KRS”: 0000037904,
W polu “Wnioskowana kwota” – kwotę, którą chcemy przekazać, czyli nie więcej niż 1% podatku należnego.
W polu “Cel szczegółowy 1%”: 16488 Dąbrowski Daniel

Daniel Dąbrowski walczy z chorobą (2)
Strona na Facebooku dotycząca nakrętek
Strona na Facebooku dotycząca aktualnego stanu Daniela

Część pierwsza
Część trzecia

Więcej o Danielu dowiesz się na tej stronie.

Copyright by Marina & krecik

Jestem mieszkańcem Warszawy i moim celem jest przekazywanie informacji o tych, którym jest trudno wyjechać na rehabilitację lub uzyskać środki finansowe na pomoc w leczeniu i rehabilitacji. Bardzo proszę wszystkich czytających o przekazywanie informacji o osobach, które opisuję. Dziękuję bardzo za pomoc, w ten sposób pomagasz także innym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo